#1 | Jak wyemigrować na Wyspy Owcze?
W pierwszym odcinku „Wysp Owczych bez tajemnic” zmierzymy się z tematem emigracji na Wyspy Owcze. Chociaż nie jest to popularny kierunek emigracji Polaków, z roku na rok coraz więcej naszych rodaków osiedla się na archipelagu. W internecie pojawia się również sporo pytań o pracę i życie na Wyspach Owczych, od osób rozważających wyprowadzkę do tego odludnego miejsca. Od czego zacząć? Na co się nastawiać i z jakimi trudnościami przyjdzie się zmagać na samym początku? Na te tematy porozmawiamy w pilotażowym odcinku naszego podcastu. Zapraszamy!
Wysłuchaj na:
Transkrypcja odcinka
Specjalne podziękowania za transkrypcje dla Barbary Nowickiej!
Cześć! Ja jestem Łukasz Łach i prowadzę Klub Miłośników Wysp Owczych FAROE.PL, a to jest podcast Wyspy Owcze Bez Tajemnic, gdzie wraz z Kingą Eysturland z facebookowego profilu Polonia Farerska opowiadamy o najbardziej tajemniczym archipelagu w Europie. Zapraszamy!
[ŁŁ] Witamy wszystkich bardzo serdecznie w naszym podcaście Wyspy Owcze Bez Tajemnic. Ja nazywam się Łukasz Łach i jest ze mną Kinga Eysturland. Powiemy Wam kilka słów o sobie po to, żebyście wiedzieli z kim macie do czynienia, kim jesteśmy i po to, żebyście mieli też przekonanie, że wiedza, którą tutaj będziemy się z Wami dzielić jest rzetelna, a my mamy coś w tym temacie do powiedzenia. Kiniu, proszę zacznij![KE] Dziękuję bardzo za udzielenie mi głosu. Otóż nazywam się Kinga Eysturland i mieszkam w Klaksvik na Wyspach Owczych. Prowadzę tam od kilku lat pensjonat Eysturland Lodge, a z wykształcenia jestem skandynawistką i specjalizuję się w języku duńskim, chociaż dzisiaj też troszeczkę we farerskim, ale nie w takim samym stopniu. No i co… może jeszcze dodam, że z Łukaszem znamy się od wielu, wielu lat, chyba 12 lat nam stuka, naszej znajomości w tym roku. Połączyła nas miłość do Wysp Owczych, także cieszę się, że obecnie możemy wspólnie tę pasję realizować i kontynuować. No i cieszę się również, że zaprosiłeś mnie do tego podcastu.[ŁŁ] Kinia, z Tobą na koniec świata! Ja w 2006 roku po raz pierwszy pojechałem na Wyspy Owcze i się zakochałem. Wtedy powstał klub, wtedy powstała strona, która powstała po to, żebym miał miejsce, gdzie będę mógł się tą pasją w jakiś sposób dzielić i też coś pisać o Wyspach Owczych. Bardzo się cieszę z tego, że od kilku lat Wyspy Owcze weszły, tak jakby, już w moją przestrzeń zawodową, bo organizuję wycieczki, które, z czego mi bardzo, bardzo miło, cieszą się coraz większą popularnością. Robimy to zresztą razem z Kinią, czyli mieszkamy u Kingi, w Kingi pensjonacie i ja te wycieczki prowadzę i organizuję…[KE] A ja tam gotuję! I sprzątam! [śmiech][ŁŁ] Trzeba powiedzieć o słynnej zupie rybnej. Ci, którzy nas słyszą i byli na naszych wycieczkach, to na pewno wiedzą o czym mowa. I już wiem, co mi się będzie dzisiaj śniło… mam takie wrażenie… [śmiech] OK, dobrze! Więc już wiecie kim jesteśmy i to jest pierwszy odcinek naszego podcastu, więc może też powiemy kilka słów, jaką wiedzą chcemy się tutaj dzielić. Co o tym sądzisz?[KE] Na pewno pomysł jest taki, żeby dzielić się wiedzą nie przewodnikową, nie encyklopedyczną, takie trochę spojrzenie mieszkańca, insidera, może jakieś przydatna wskazówka dla ludzi, którzy planują relokacje na Wyspy Owcze, którzy pragną tam pojechać, mają jakieś wyobrażenie na temat tego miejsca, a my możemy je zweryfikować albo jakieś złudzenia rozwiać. Albo jeszcze zrobić wręcz smaka…[ŁŁ] … i rozkręcić pożądanie, wiadomo! Ja też sobie myślę o tym, że chcielibyśmy w ogóle dotknąć, jeżeli spodoba Wam się ten podcast i jeżeli nam się spodoba to co robimy, to myślę, że dotkniemy każdej znanej nam części farerskiej rzeczywistości i na pewno będziemy opowiadać o farerskim społeczeństwie, o farerskiej kulturze, opowiemy o tematach, które są bardzo nam bliskie, czyli o turystyce na Wyspach Owczych.[KE] Ja myślę, że ten sezon nazwiemy właśnie Wyspy Owcze Bez Tajemnic, a następny będzie się nazywał Wyspy Owcze Bez Cenzury.[ŁŁ] Ha ha! Spoko, dobrze, dobrze! [śmiech] Tematów nam na pewno nie zabraknie, nie zabraknie nam energii, nie zabraknie nam pasji, więc bardzo mocno zapraszamy Was do tej wspólnej przygody. Dzisiaj w tym pierwszy odcinku postanowiliśmy podjąć temat, z którym spotykamy się bardzo często. Zarówno ty, Kiniu, na swoim profilu facebookowym Polonia Farerska, jak i ja na swoim profilu Klub Miłośników Wysp Owczych FAROE.PL, bardzo często dostajemy pytania: jak uciec z Polski i wyemigrować na Wyspy Owcze? Temat się pojawia bardzo, bardzo często…[KE] Coraz częściej wręcz, bym powiedziała, ten temat się pojawia.[ŁŁ] Dokładnie tak. I teraz postanowiliśmy, w tym pierwszym odcinku, zająć się właśnie tym tematem.[KE] Tak! Także z grubej rury, konkret – jak wyemigrować na Wyspy Owcze? Temat jest na pewno obszerny, no i z góry trzeba zaznaczyć, że wszystko co powiem, to są to moje obserwacje i moje doświadczenia a nie jestem alfą i omegą i mogę mieć swój punkt widzenia, więc też proszę nie traktować tego zupełnie bezkrytycznie. Mam nadzieję, Łachu, że będziesz tutaj przeciwwagą dla moich tez. Także co, zaczynamy, zaczynamy![ŁŁ] No to zacznijmy od tego: dlaczego według Ciebie Polacy chcą emigrować na Wyspy Owcze? Szczególnie, że wiedza o Wyspach Owczych, coraz większa, ale jeszcze do niedawna była to po prostu czarna dziura. Skąd to według Ciebie się wzięło?[KE] Na pewno trzeba zacząć od tego, że Polacy nie emigrują na Wyspy Owcze od wczoraj i że ten kierunek staje się na pewno coraz bardziej popularny wśród naszych rodaków, ale Polacy już od dekad zasiedlają Wyspy Owcze. Także można już mówić o jakimś takim zjawisku starej emigracji i nowej emigracji. Polaków w tej chwili bardzo przybywa. Te powody oczywiście są różne, bo ilu ludzi, tyle historii i są na pewno osoby, które przyjeżdżają ze względów finansowych i są osoby, które przyjeżdżają z miłości i są osoby, które przyjeżdżają z jakiś wyzwań zawodowych i są to głównie sportowcy, którzy upatrują jakiejś swojej szansy na karierę sportową na archipelagu. Także tych powodów jest dużo. Ja akurat pierwszy raz przyjechałam z przyczyn naukowych, można to tak nazwać , na stypendium, no ale potem właśnie wróciłam na Wyspy Owcze z miłości. Także tutaj były dwa powody, dwóch wyjazdów, można tak powiedzieć. Więc pobudki są różne.[ŁŁ] Ja spotykam się bardzo często z pytaniami od osób, które wykonują wolne zawody i chyba myślą o wyjeździe na Wyspy Owcze, nie tyle ze względów finansowych, co po prostu w jakiś sposób fascynuje ich ta przestrzeń, to takie oderwanie się od życia codziennego w Polsce i chcieliby po prostu żyć w jakimś takim raju na końcu świata, czy Wyspy Owcze są rajem, to jest osobny temat, ale w takim miejscu bardzo, bardzo inspirującym, co szczególnie cenne zwłaszcza dla ludzi wykonujących wolne zawody. Też warto powiedzieć, że ta emigracja jest tak jakby chyba pokłosiem popularności Islandii, prawda? Bo Naszych na Islandii jest cała masa, chyba ponad 15 tysięcy naszych rodaków.[KE] Mówi się, że już około dwudziestu, jak nie więcej. Także tych Polaków jest dużo więcej. I tu rzeczywiście zgodzę się z Tobą, bo często na mój fanpage na Facebooku Polonia Farerska dostaję takie prywatne wiadomości od ludzi, którzy myślą o emigracji na Wyspy Owcze, no i czasami są to osoby, które mówią otwarcie, że już pracowały na Islandii, Norwegii, Irlandii czy Szkocji i chciałyby zmienić kraj, ale niech to zostanie w podobnym klimacie. Także rzeczywiście tych Polaków, którzy przyjeżdżają zarobić jest całkiem sporo, no ale tu niestety od razu pojawiają się różnego rodzaju problemy natury formalnej, no bo jednak o tyle o ile do Norwegii albo na Islandię czy do Irlandii można wyjechać i pracować tam bez pozwoleń i wiz i wystarczy się tylko zarejestrować, o tyle na Wyspach Owczych ta sytuacja już jest bardziej skomplikowana. I tak rząd wprowadził sporo ułatwień dla obywateli, chociaż Unii Obywatelskiej, jeżeli chodzi o pozwolenia na pracę, ale mimo wszystko wizy pobytowe i pracownicze są wymagane i wiąże się to z jakąś biurokracją, więc nie jest to taka bułka z masłem.[ŁŁ] Oczywiście! Bo nie jesteśmy w Unii Europejskiej. Wyspy Owcze, pomimo tego, że są częścią Królestwa Danii, nie są w Unii Europejskiej. Dobrze! To powiedzmy jak to wygląda od strony formalnej. Powiedzmy, że na przykład ja w tym momencie podjąłem decyzję, rzucam swoje życie w Polsce, wyjeżdżam na Wyspy Owcze. Co powinienem zrobić pod względem formalnym? Przyjeżdżam tam, załóżmy, że mam pracę. Mam nagraną pracę i nagrane mieszkanie. Co robię?[KE] Ok. To przede wszystkim musisz mieć kontrakt od pracodawcy, dlatego że podstawą wydania Twojej wizy pracowniczej będzie umowa o pracę. No i tutaj bardzo ważne jest też, żeby wynegocjować sobie jak najlepsze warunki, dlatego że to, co wynegocjujesz sobie na początku, no to z reguły jesteś potem na to skazany na kilka lat. Farerzy nie są tacy skorzy do renegocjowania. No i ta umowa może być taka bardzo podstawowa i zawierać jakąś stawkę godzinową czy stawkę miesięczną. Ale czasami tacy pracownicy z zagranicy mają również w kontrakcie mieszkanie w korzystnej cenie, samochód, często służbowy, bilety do kraju raz lub dwa razy do roku, czasami nawet bilety dla rodzin raz w roku. Także tutaj jest bardzo szeroki wachlarz warunków, no i zależy na ile jesteś cennym pracownikiem dla Twojego pracodawcy i jak dobry jesteś w negocjacjach, żeby sobie jak najlepsze warunki wynegocjować. Co jest też bardzo ważne, i o czym wielu Polaków nie wie to to, że stawki, które są w kontrakcie to są stawki przed podatkiem i należy wziąć pod uwagę, że ten podatek to jest 48%. Taki jest podatek dochodowy na Wyspach Owczych. Więc tak naprawdę z tego, co widzimy na kontrakcie, możemy od razu połowę odjąć, ponieważ dostaje się na rękę 52%.[ŁŁ] Dobrze! A powiedz mi, czy trzeba się gdzieś zarejestrować, iść do jakiejś gminy, kommuny, po to żeby zameldować się po prostu?[KE] Tak, na Wyspach Owczych istnieje obowiązek meldunkowy, także zaraz po przyjeździe należy udać się do gminy w której ma się przydzielone mieszkanie i w której ma się adres. Więc należy zorientować się jaka to gmina. Gmina po farersku to kommuna i trzeba udać się do urzędu, kommuny, i tam trzeba mieć jakiś kontrakt na mieszkanie, albo potwierdzenie, że właściciel tej nieruchomości zezwala na zameldowanie kogoś pod tym adresem, no i tak naprawdę meldunek zajmuje pięć minut. To jest po prostu urok farerskiej biurokracji, to są naprawdę sprawy bardzo proste, no i można to bez problemu załatwić w języku angielskim. Trzeba mieć ze sobą paszport, trzeba mieć ze sobą kontrakt z pracy i ten kontrakt mieszkaniowy. No i też należy sobie wyrobić farerski PESEL, to jest tak zwany numer p-tal, który składa się z daty urodzenia i z trzech przyznanych losowo cyfr i dopiero ten p-tal umożliwia takie rzeczy, jak chociażby otwarcie konta w banku czy rejestrację we farerskiej służbie zdrowia. Także p-tal, meldunek i oczywiście umowa o pracę to są takie podstawy. Natomiast jeszcze chciałabym wspomnieć o sprawach wizowych, ponieważ te sprawy załatwia się na policji, ponieważ policja na Wyspach Owczych ma bardziej takie zadania biurokratyczne. Tam przestępczość, jak sam wiesz, jest znikoma, więc tam policjanci zajmują się papierologią i wydają między innymi paszporty, ale załatwiają też właśnie sprawy wizowe. Więc my z tym naszym podpisanym kontraktem idziemy na policję, tam wypełniamy formularz wizowy i policja już te nasze dokumenty odsyła do Danii i my się już o nic więcej nie martwimy.[ŁŁ] Dobrze! Mając już z głowy, powiedziałbym tematy czysto meldunkowe, według CIebie w jakich branżach, bo od tego chyba powinniśmy wyjść, najłatwiej znaleźć pracę? Czy są to prace czysto fizyczne, czy masz jakieś doświadczenia Polaków, którzy zajmują się jakąś pracą biurową, czy realizują się w wolnych zawodach? Jak to wygląda? Jak wygląda farerski rynek pracy z perspektywy zapotrzebowania na pracowników z zewnątrz?[KE] W większości oczywiście potrzebni są pracownicy fizyczni, szczególnie że ostatnie lata na Wyspach Owczych to okres takiego względnego dobrobytu, więc Farerzy zaczęli budować więcej niż kiedykolwiek, a niestety tutaj takich farerskich rąk do pracy jest niewiele stąd właśnie zapotrzebowanie na budowlańców, na stoczniowców, oczywiście przemysł rybny, przetwórczy, ta branża prosperuje świetnie i w związku z tym tak naprawdę jest cały czas zapotrzebowanie na pracowników do fabryk, do zakładów rybnych, Większość Polaków pracuje w takich branżach. Jest grupka Polaków, którzy pracują w wolnych zawodach, czyli tutaj wspomniani lekarze, architekci, no i jest grupa pań, które są przedszkolankami. Ja pracuję w turystyce, także można na pewno znaleźć sobie jakieś miejsce i wszystko zależy z jakimi zasobami przyjeżdżasz na Wyspy Owcze, co umiesz, jakimi językami władasz. To są na pewno takie podstawy.[ŁŁ] Dobrze! Czy szukając pracy na Wyspach Owczych, nawet szukając pracy fizycznej, czy według Ciebie niezbędna jest znajomość języka, chociażby angielskiego? Nie mówiąc już o farerskim, ale znajomość farerskiego nie jest chyba zbyt powszechna na świecie. Jak się sprawy mają jeśli chodzi o język angielski, niemiecki? Z jakim językiem, mówiąc krótko najłatwiej zacząć tam nowe życie?[KE] No myślę, że takie podstawy angielskiego to jest absolutne minimum i nie mówię, że trzeba przyjeżdżać z jakimiś dyplomami z Oxfordu zaraz, ale taki poziom podstawowy, 200 słów i 30 zdań po angielsku podstawowych, to powinna być jakaś baza. Znam Polaków, którzy przyjechali i nie mówili w żadnym języku poza polskim i dalej tam mieszkają, radzą sobie, ale jest to po prostu męka. Jest to męka dla nich i jest to męka dla otoczenia, ponieważ takie osoby potrzebują pomocy we wszystkim, w pójściu na policję, w pójściu do banku, w pójściu do lekarza. Także jest to po prostu absorbujące i wydaje mi się że w takiej sytuacji to najlepiej zapisać się na lekcje zdalnie czy korzystać z aplikacji żeby jak najszybciej jakikolwiek język opanować. No rzeczywiście ten farerski nie jest zbyt popularny. Właściwie nie znam poza moim mężem żadnego cudzoziemca, który by przyjechał na Wyspy Owcze już mówiąc po farersku. [ŁŁ] Może warto w tym miejscu wspomnieć o naszym wspólnym koledze Jiří. Pozdrawiamy Jiříego! Jiří Sedlak, Czech ale z płynną znajomością języka polskiego, który zaczął się uczyć języka farerskiego i kto wie, może będzie następny. [KE] Właśnie! Wyjątek potwierdza regułę, ale Jurka pozdrawiamy![ŁŁ] Bardzo serdecznie! Dobrze! Skoro w takim razie mamy załatwiony temat tego, jak się zameldować, wiemy trochę o języku, powiedz mi, gdzie szukałabyś pracy? Czy warto przyjechać na Wyspy Owcze i dopiero tam szukać pracy, czy sensowniej jest jednak szukać pracy będąc w Polsce? Jak ty byś do tego podeszła i co byś radziła?[KE] To może będę tutaj bazować na moich doświadczeniach, dlatego że ja przeprowadzając się na Wyspy Owcze w roku 2009 szukałam pracy będąc w Polsce. Wysyłałam wówczas CV i list motywacyjny napisane po duńsku. Wysłałam je do około 150 różnych firm, zakładów itd. Dostałam trzy odpowiedzi i wszystkie były odmowne. Po prostu Farerzy z reguły, jak naprawdę potrzebują kogoś do pracy, to potrzebują tę osobę “na już”, na jutro. Czyli “przyjdź zaraz”, “przyjdź jutro”, więc wiadomo, że szukając takiej pracy z Polski nie jesteśmy na tyle mobilni, żeby móc od razu się stawić na miejscu. Mało tego, oni trochę nieufnie patrzą na takie osoby, których nie znają i których nie są w stanie osadzić w żaden sposób w społeczeństwie, więc dużo łatwiej dostać pracę powołując się na to, że jest się czyjąś żoną, ciotką, siostrą i tak dalej.[ŁŁ] Nepotyzm. To jest kraj nepotystów.[KE] Tak, tak.[ŁŁ] Nazwijmy rzecz po imieniu. [KE] Tak, nazywamy to po imieniu, więc nawet jakiś znajomy, który by nas gdzieś zarekomendował… i to jest akurat bardzo smutne, dlatego że w tej sytuacji czasami te znajomości przegrywają niestety z kwalifikacjami. Farerzy po prostu wychodzą z założenia, że oni wolą mieć jakąś osobę bezproblemową, za którą ktoś może zaświadczyć, poręczyć, niż wziąć kogoś, kto jest super wyszkolony, świetnym fachowcem, ale nie do końca wiadomo kto to, nie wiadomo czy nie będzie z nim jakiś problemów. Wyjątek stanowią takie branże, gdzie fachowcy są niezbędni, a jest ich mało np lekarze. Farerskich lekarzy jest mało, jest ich ciągle jak na lekarstwo.[ŁŁ] A tych których produkują, to produkują na uczelniach w Polsce. To też warto o tym wspomnieć. Bardzo dużo farerskich studentów studiuje medycynę, głównie w Szczecinie.[KE] Tak, ale teraz pytanie, ilu z tych lekarzy wraca potem na Wyspy Owcze, bo jednak wielu zostaje w Danii chociażby, czy chcą się zaczepić w Skandynawii, bo tam tak naprawdę, można powiedzieć, jest taka pierwsza linia frontu, można się dużo nauczyć, wyspecjalizować. Jednak ta praca na Wyspach Owczych to jest taka druga linia frontu, gdzie są lżejsze przypadki. Ale w przypadku lekarzy nie ma znaczenia pochodzenie, czy się kogoś zna, nawet nie trzeba wtedy mówić ani po farersku, ani po duńsku bo angielski przynajmniej na początku jest wystarczający. To wszystko zależy. Ja miałam takie doświadczenia, szukając pracy z Polski, średnie. Dopiero jak przyjechałam na Wyspy Owcze i mogłam się stawić gdzieś w biurze, pogadać z ludźmi, spojrzeć im w oczy, to było już zupełnie, zupełnie inaczej. Natomiast trzeba wiedzieć, że Farerzy są bardzo niekonfrontacyjni i nie potrafią asertywnie powiedzieć, że “Nie, dziękuję, nie jesteśmy zainteresowani, nikogo nie szukamy”. Oni będą bardziej mydlić oczy, że “Zadzwonimy do Ciebie! Super! Świetnie! Przydałby nam się ktoś taki! Odezwiemy się” a potem jest oczywiście cisza, co było dla mnie sporym rozczarowaniem. Byłam natomiast na jednej rozmowie kwalifikacyjnej, we firmie, która organizuje różnego rodzaju targi i tam też moje kwalifikacje były trzeciorzędne. Podstawą to było: “Gdzie mieszkasz?” “Kogo znasz?” “Z kim jesteś w związku”, więc znowu ten nepotyzm się pojawił. Jest kilka stron internetowych, bodajże dwie, na których są oferty pracy, Jednak te oferty pracy są wyszczególnione po farersku, bo one są publikowane z myślą o Farerach. Szukając pracy z Polski chyba najbezpieczniej szukać pracy przez agencję. Wiem, że kilka agencji wyszukuje budowlańców, czy pracowników branży morskiej.[ŁŁ] Tak, ale też mechanicy samochodowi, to też jest chyba taki…[KE] Tak, tak. Wydaje mi się, że w ten sposób jest po prostu najbezpieczniej. [ŁŁ] Mhm. Dobrze, w porządku! No to już chyba ostatni z takich tematów bytowych, kwestia mieszkania. To też bardzo, bardzo istotne. Gdzie szukać? Jak wygląda rynek wynajmu mieszkań? Czy tak jak w Niemczech musisz wynająć mieszkanie na dłuższy okres? Czy wynajmujesz z meblami, czy bez? [KE] W tej chwili mamy akurat kryzys mieszkaniowy na Wyspach Owczych, więc tak naprawdę stosunkowo ciężko jest znaleźć coś dobrego, w dobrej cenie i szybko. Więc najlepiej jeśli pracodawca zapewnia nam zakwaterowanie, no ale tak nie jest oczywiście we wszystkich przypadkach. To co jest bardzo ważne, to należy mieć świadomość, że na Wyspach Owczych nie ma za bardzo kultury mieszkań. Oznacza to, że ludzie mieszkają w domach i po prostu dzielą je piętrowo, czyli jakaś rodzina mieszka na pierwszym piętrze, a inna rodzina wynajmuje parter w jednym domu. Po prostu nie ma kultury mieszkań, pojawiają się pojedyncze bloki w stolicy i u nas w Klaksvik, no ale jednak nie cieszy się ten typ budownictwa wielkim powodzeniem i z reguły właśnie w takich mieszkaniach osiedlają się osoby które na przykład mieszkały w Kopenhadze i wiedzą jak to jest, mieszkać w bloku. Natomiast rdzenni Farerzy niechętnie się zamykają w czterech ścianach.[ŁŁ] Ale to nie jest żaden stygmat, że mieszka się w mieszkaniu?[KE] Nie! Ale wydaje mi się, że oni to jednak utożsamiają z czymś trochę klaustrofobicznym, że jednak ta przestrzeń odgrywa dużą rolę na Wyspach Owczych. Natomiast na wynajem są zazwyczaj partery, które pełnią trochę taką rolę piwnic na Wyspach Owczych, ponieważ mało który dom jest podpiwniczony, z reguły właśnie ten parter jest piwnicą i to są z reguły właśnie miejscówki na wynajem. W tej chwili ceny bardzo idą w górę, ponieważ kwitnie wynajem krótkoterminowy no i tak naprawdę tych mieszkań na długoterminowy najem jest coraz mniej. Najdroższe mieszkania, to wiadomo, w stolicy i większych ośrodkach, natomiast gdzieś tam na prowincji… A już najtańsze mieszkania do wynajęcia są na tych odległych wyspach, czyli Mykines, Fugloy, no ale tam nikt nie chce mieszkać, także to nie dziwi.[ŁŁ] Dobrze! No ale ile w takim razie, gdy ja teraz rozpoczynam życie na Wyspach Owczych i chcę wynająć może nie mieszkanie, ale pokój, ile by mnie kosztowało wynajęcie pokoju w takim mieszkaniu studencko-pracowniczym?[KE] W Klaksviku z tego co słyszałam, przynajmniej w zeszłym roku, za pokój musiałbyś zapłacić 5 000 koron.[ŁŁ] 5 000 koron. Średnia pensja pracownika fizycznego, pracującego w przetwórni to jest mniej więcej 12 000 – 13 000 koron.[KE] No około 12 000. To jeszcze zależy od tego, czy robisz nadgodziny, czy pracujesz w weekendy, czy pracujesz w święta, bo nie wszystkie fabryki działają w weekendy. Oczywiście najlepiej płatne są nadgodziny, także jeżeli aplikuje się o pracę, gdzie nie ma możliwości zrobienia nadgodzin, no to taka goła pensja to jest chyba jednak trochę za mało i myślę, że wtedy nie warto ze względów zarobkowych przyjeżdżać na Wyspy Owcze. Ale już na przykład możliwość pracy w weekendy, czy robienia nadgodzin to już daje lepszy zarobek.[ŁŁ] Dobrze! No i teraz chyba na koniec, chciałbym się zapytać o to, czy warto, i to jest tylko i wyłącznie Twoje subiektywne zdanie, czy Wyspy Owcze to jest miejsce w którym warto się osiedlić? Jak wygląda Twoja perspektywa w tej kwestii?[KE] Wiesz co, chciałam jeszcze tylko dodać do poprzedniego tematu, zanim mi to ucieknie, gdzie szukać mieszkania jeżeli ktoś przyjedzie i musi sobie wszystko zorganizować sam. Na Wyspach Owczych nie ma żadnego portalu w stylu otodom, czy inne, gdzie można coś wynająć i tak naprawdę cały najem nieruchomości przeniósł się na Facebooka, więc trzeba po prostu znaleźć grupy na Facebooku, z tym że one zazwyczaj mają farerskie nazwy, także trzeba wiedzieć gdzie szukać. [śmiech] Na Facebooku zdecydowanie najprościej znaleźć mieszkanie. Tam zresztą pojawiają się oferty i można się zgłosić, że się samemu czegoś szuka, więc zdecydowanie na Facebooku. Pojawiają się również ogłoszenia w gazetach, takich drukowanych gazetach. W _______________________________ można znaleźć ogłoszenia, że wynajmę albo chcę wynająć. Także albo Facebook albo prasa drukowana, to jest najbezpieczniejsza opcja.[ŁŁ] Powodzenia zatem życzymy wszystkim, ale dla chcącego nic trudnego! Dobrze! Kinia, czy warto? Czy warto? Patrząc na Ciebie myślę, że z jednej strony warto, ale wrzuć łyżkę dziegciu![KE] Wrzucam na życzenie! I warto i nie warto. Wydaje mi się, że to tak bardzo zależy od sytuacji życiowej danej osoby, że trudno jednoznacznie stwierdzić. Dlatego że jeżeli ktoś ukończył Harvard i ma jakieś ogromne aspiracje i ambicje to nie warto. Nie warto dlatego, że na farerskim rynku pracy napotkamy szklany sufit, że nepotyzm będzie atakował nas na wszystkich frontach i tak naprawdę będąc super fachowcem możemy zostać odrzuceni, nie docenieni. Dla wielu nieznajomość języka, do końca świata, będzie problemem i hamulcem. Wydaje mi się, że w takich sytuacjach, nie warto. Nie warto też emigrować jeżeli mamy wykształcenie w bardzo konkretnej, rzadkiej branży, która jest nieprzydatna na Wyspach Owczych. Jeżeli ktoś jest leśnikiem, to nie sądzę, żeby się odnalazł, czy też fachowcem od kauczuku. W takich sytuacjach to raczej trzeba szukać miejsca na Sri Lance dla siebie, a nie na Wyspach Owczych. Natomiast jeżeli ktoś chce po prostu wieść spokojne, ciche życie bez zmartwień, bez stresu, bez takiej gonitwy dnia codziennego to na pewno Wyspy Owcze są dobrym miejscem. Nie wiem na ile to jest dobre miejsce na ucieczkę [śmiech], bo jednak w tak małym środowisku, społeczeństwie łatwo każdego znaleźć, wszyscy o sobie wszystko wiedzą. Ale jeżeli ktoś szuka spokojnej przystani w tym niespokojnym świecie to Wyspy Owcze to jest bardzo dobry adres.[ŁŁ] Właśnie! Czyli jak zwykle odpowiedź jest gdzieś pośrodku, każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. No a słuchanie naszego podcastu na pewno przybliży Wam ten farerski swiat, więc mówiąc krótko polecamy nas słuchać i wtedy sobie na to pytanie odpowiecie. Dobrze! Bardzo serdecznie Wam dziękujemy! Myślę, że w najbliższym czasie pośpieszymy z jakimś nowym tematem , ogłosimy to na pewno na naszych profilach na Facebooku, tymczasem bardzo Wam serdecznie dziękujemy i do następnego razu! Wszystkiego dobrego! Pozdrawiamy![KE] Dziękuje! Vit hoyrast![ŁŁ] Do widzenia i do usłyszenia!